Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
QuCyk
Zaglądacz
Dołączył: 01 Lut 2016
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:46, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
I pomyś kolego, że u mnie pierwsze objawy zaczęły się 50km od granicy z Polską, po stronie Litewskiej. Bez roamingu w telefonie i ojro w kieszeni Surwiwal jak cholera. Gaśnięcie, szarpanie i prychanie dosłownie co 3-4km, a wszystko to w 39*C upale. Potem było jeszcze gorzej - szukanie przyczyny. Czytanie internetu, szukanie chociaż podobnych objawów w innych moto i nic. Objawy z czasem przybierały trochę inną postać, były też większe przeskoki między gaśnięciem, ale w efekcie kończyło się to dalej na poboczu. Zacząłem czukać... Sprawdzanie ciśnienia na pompie paliwa, przegląd całego okablowaia z kostkami włącznie. Sprawdzenie z miernikiem wszystkich kabli w moto. Jazda z miernikiem przyklejonym do zbiornika i sprawdzanie napięć w czasie jazdy. Wyciąganie i przegląd alternatora. Przegląd napięć i podmianki czujników. Odpinanie i wymiana regulatora napięcia. Zczytywanie kodów błędów (nie było żadnych), podejrzewany był immobiliser. Jednak jego wymiana to w PL ponad 5k zł, ponieważ jest on zaszyty w ECU. Wymieniając komputer trzeba programować nie tylko kluczyli, ale też cały układ immobilasera (antenę, stacyjkę, wzmacniacz) a do tego potrzebe jest takie ustrojstwo jak key registration unit. Najgorsze było to, że cokolwiek bym nie próbowała zrobić, to następnie należało udać się na przejażdżkę testową. Takim sposobem na samych testach wyszło ponad 6k km. Serwisówkę przeczytałem kilka razy od deski do deski, aż mógłbym ją przez sen recytować. W końcu kolega Dawka mając ten sam problem dobrał się do ECU. Wyszło szydło z worka w końcu. Dzięki jego pomysłowości udało się problem rozwiązać. Niestety takich jak my będzie więcej. Roczniki 2005 w kilku modelach moto mają padające te same ECU.
https://www.youtube.com/watch?v=g1LINFG2JRo
https://www.youtube.com/watch?v=aTTISWYdDJ4
https://www.youtube.com/watch?v=-WXraDiJCjY
Co do klatki to u mnie również była. Śruby mają nie typowe łebki i nie da się ich kulturalnie odkręcić. Poszła w ruch szlifierka kątowa. Po czterech nacięciach otworzyłem klatkę i wyjąłem ECU.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
gunter
Stary wyga
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 712
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław / UK Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:34, 20 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Nic tylko pogratulować za robotę i cierpliwość. Dzięki Waszym problemom i zawziętości w szukaniu problemu ja mam wszystko podane jak na tacy.
Więc tak. Podpiąłem otwarte ecu do suki. Odpaliła jak gdyby nigdy nic. Czas na zalanie dziury czymś. Co myślicie o tym siliconie...podejdzie? Tam jest napisane że podczas utwardzania uwalnia kwas octowy i tutaj juz w glowie siedzi kolejne pytanie...czy aby ten kwas nie uszkodzi płytki lub po czasie spowoduje korozje w środku tam, gdzie siedzi kwarc. Z drugiej strony sobie mysle...korozja wystepuje wtedy, kiedy jest dostep do powietrza...i bądz tu mądry.
Dobre to będzie?
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
gunter
Stary wyga
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 712
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław / UK Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:25, 02 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Sorry za mocno opozniony update. Polutowałem ECU w domu, podlączyłem do suki, odpaliła...zalałem ustrojstwem (w specyfikacji co NIE wytwarza kwasu i jego pochodnych...a co za tym idzie korozji w czasie utwardzania i pozniej)...doktorat mógłbym napisać o tym...zastygło na kamień...i tak sie wał kręci dopóki się nie wystraszyłem 3 dni temu...bo jakies kurwy w nocy chciały mi sukę podpierdolić!!!. Uszkodzili górną półkę ale alarm skurwieli wystraszył.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|