Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Keryn
Bywalec
Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:55, 18 Kwi 2011 Temat postu: Re: Wawa-Oslo-Kopenhaga-Hamburg-Berlin-Wawa |
|
|
loozzz napisał: | Keryn napisał: | wiz napisał: | Siemano,
Narobie wam smaczku. Juz 26 kwietnia Zecidlo z naszego forum rusza na taka oto wycieczke.
[link widoczny dla zalogowanych]
Oczekujcie relacji, zdjęc a może i filmu. |
Miodzio!
Aż przestępuję z nogi na nogę patrząc na mapkę.
Ja sobie rysuję na razie traski na podłudnie, ale, kurna, chętnie bym się podłączył. No niezła trasa!
Na tydzień jedziecie, czy nawet dłużej? |
Keryn, a gdzie się dokładnie wybierasz?
Ja planuję w tym roku południe Francji, Monte Carlo, Canes itp... |
Wiesz Looozz, tak na miękko jeszcze - chciałbym przejechać przez Alpy (tam trochę może po przełęczach pośmigać) a potem, zaleznie od wcześniejszej decyzji:
- albo wzdłuz Adriatyku w Chorwacji aż po Dubrownik (mniam!)
- albo do Genui i przez Monte Carlo i St. Tropez aż do Hiszpani (yummy!)
Obydwa kierunki wydają mi się świetne i żadnego z nich nie odrzucam. No i nie wiem, który będzie lepszy. To jakby wybierać pomiędzy dwoma super tortami - któryś na pewno jest lepszy, ale który... Nie mam nastawienia, że "tam i tylko tam" - jest tyle zajedwabistych miejsc, w których jeszcze nie byłem (zwłaszcza na 2oo).
Trzeba to przegadać.
Czasem w ostatniej chwili pojawiają się najlepsze pomysły.
Ostatnio zmieniony przez Keryn dnia Pon 15:57, 18 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cerb
Stwórca
Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 3098
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mława Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:25, 18 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Ale robicie smaka tymi trasami, ja w tym roku splukany jestem a tez mialem w planach zaliczyc Francje i Alpy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
loozzz
Zetofil
Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 8:48, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Cerb napisał: | Ale robicie smaka tymi trasami, ja w tym roku splukany jestem a tez mialem w planach zaliczyc Francje i Alpy. |
Cerb, karta kredytowa i w trasę. Spłacisz na raty.
Poza tym w 2012 roku ma być koniec świata, więc i tak nie będziesz musiał spłacać karty
A przynajmniej przeżyjesz fajny wyjazd
Marzenia należy spełniać, a nie odkładać na półkę.
A co jeśli rzeczywiście będzie koniec świata?????
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiz
Znajomy
Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:21, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Tak jak obiecalem jakis czas temu oto krotka relacja.
Sobota 30 kwietnia o 12 wyruszylem w trase. Wyjazd z Wawy jak zwykle najgorsza czesc wyprawy. W korku kolo Lomianek mijajac jakiegos tira poczulem smrod palonego sprzegla. Jako ze moje jest juz na wykonczeniu pomyslalem, ze wlasnie postanowilo sie zesrac calkiem. Obwachiwalem moto na poboczu ale nic nie wyczulem wiec dalem ognia na tloki i z mocnym przekonaniem ze jakos to bedzie ruszylem dalej do Gdyni. 200 km dalej wreszcie minela mi paranoja o paleniu sprzegla i zaczalem troche rozkoszowac sie podroza. Pare godzin i bylem w Gdyni stojac grzecznie w kolejce na prom. Posililem sie paskudna kanapka zakupiona na pobliskiej stacji i chwile pozniej moto bylo na promie. Przypiete i gotowe do przeprawy przez Baltyk. W kolejce poznalem 3 kolesi na moto. Widac, ze prawdziwi moto-turysci. 2 BMW 1200 GS i Honda Transalp. Ja z Kawixem bez sakf ani kufra wygladalem dosc niepowaznie ale stwierdzili ze musze miec zdrowie jak kon. Na promie mega impreza. Pijane nastolatki uganiajace sie za kolesiami. Kierowcy tirow palacy w kabinach (mimo zakazu) sama radosc. W moto grupce posiedzielismy troche w barze po czym poszlismy w kime coby rano byc w jakotakim stanie do podrozy 700 km do Oslo. Zjazd z promu i pedzimy 50 km/h w kierunku Geteborga. Przepisy w Skandynawii sa srogie wiec nie bylo mowy o pajacowaniu. Biedak taki jak ja poszedlby z torbami podczas pierwszej lepszej kontroli. Droga do Geteborga przebiegla spokojnie. W samym miescie w jednym z tuneli niechcacy sparalizowalem ruch chcac przyspieszyc i zmienic pas. Lomot z mojego niehomologowanego tlumika byl na tyle potworny ze kierowcy puszek pomysleli iz w tunelu przypadkiem znalazl sie jakis mysliwiec i staneli jak wryci. Przemknalem sie miedzy nimi czym predzej i zwialem z miejsca zbrodni. Dalej do Oslo smigalo sie bez problemu. Nasi drogowcy mogliby wyskoczyc na male szkolenie do Szwedow, zeby poznac tajniki budowania drog ktore wytrzymuja srogie zimy a nie rozsypuja sie jakby byly lepione z krowich plackow. 9 godzin po opuszczeniu promu bylem w Oslo w miejscu mojego kimania. Szybki obiad i kima. Kolejny dzien to starcie z brutalna norweska rzeczywistoscia. Bena za 7,5 zl dala mi niewielkie pojecie o tym czego sie spodziewac. Jak sie okazalo bylo ono rzeczywiscie niewielkie. W sklepie dla biedoty ledwo znalazlem 3 produkty ktorych cena nie byla ublizajaco wysoka. Pare godzin spacerowania po miescie utwierdzilo mnie w przekonaniu, ze pobyt w stolicy Norwegii bedzie czysta meczarnia. Pod koniec dnia mialem ochote krasc bo to co widzialem na metkach bylo niedorzeczne. Kolejny dzien rozpoczalem okolo 15 coby jak najmniej sie irytowac. Tak juz bylo do konca pobytu w Norwegii. Kilka dni pozniej wyjazd do Hamburga. 1100 km na jeden przysiad. Podroz dosc monotonna az do mostu pomiedzy Szwecja i Dania. Jest to pomnik ludzkiej mysli technicznej. Najwspanialsza laurka inzynierow jaka mozna zrobic. 18 km mostu nad najprawdziwszym morzem. Gigantyczne pylony. Do tego tunel i jeszcze pociagi. Jadac przez to dzielo architektury caly czas myslalem sobie ze to wlasnie inzynierowie a nie hipisi z kwiatkami sa sila napedawo naszej cywilizacji tworzac tak genialne rzeczy. Chwala im za to:) W Kopenhadze moje sprzeglo dalo o sobie znac i przestalo wysprzeglac. Szybki serwis na trawniku i dalo sie jakos dalej jechac (wtedy postanowilem, ze to ogarne jak tylko wroce). Po przekroczeniu granicy z Niemcami zniknely ograniczenia,a ze bylo juz pozno, dalismy do pieca. Moto z mandzurami walily 200 i wiecej byle jak najszybciej dowlec sie do Hamburga. Udalo sie. Po 15 godzinach w siodle bylismy na miejscu. Kimanko i z rana poszlismy troche pozwiedzac. Niebawem czeka mnie kolejna wizyta w tym najfajniejszym niemieckim miescie wiec specjalnie sie nie przykladalem do ogladania. 14 wylot do Poznania. Do granicy podroz nudna jak flaki z olejem. Po przekroczeniu kreski na mapie zaczely sie polskie cyrki. Tiry, spiacy kierowcy. Nieoznakowana policja. Wszystko to na kupie sprawilo ze do Nowego Tomysla nie narzekalismy na brak wrazen. Polscy kierowcy maja w sobie wielkiego ducha rywalizacji i niemal kazdy jako punkt honoru stawial sobie wyscigi z motocyklami. Wyedukowani przez madre zachodnie nacje dalismy sobie siana i puszczalismy tych, ktorzy mieli wielka frajde w niszczeniu sobie zawieszenia na polskich dziurach. 21:00 i bylismy na miejscu. Maly nocny wypad na miasto i spanie przed ostatnim odcinkiem podrozy. Nastepnego dnia niespieszna pobudka i dzida do wawy. Uzylismy autostrady i znow dosc sprawnie dowleklismy sie do Strykowa gdzie znow zaczely sie schody. Gnani checia zobaczenia wlasnych chalup tym razem troche zaszalelismy i cisnelismy ostro miedzy furami. 3 godziny od wyjazdu ze stolicy Wielkopolski bylismy w chacie.
Male statystyki:
3412 km na kolach
176,8 litrow paliwa
0 kasy na noclegi
123,6 zl na zarcie
8 dni poza domem
Ostatnio zmieniony przez wiz dnia Nie 16:44, 15 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
pitrak
Z-zlot friend
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Darłowo Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:28, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ach Zajeb....e miałeś Moje gratulacje
|
|
Powrót do góry |
|
|
filipek
Stary wyga
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 928
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:06, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Fajnie sie czytało
Zazdroszczę Tobie takiej wyprawy, bo ja póki co moge pomarzyć o wolnym wiecej niż weekend
Kiedys też wybiore się pokarmić fiordy z ręki
|
|
Powrót do góry |
|
|
_Z750_
Gość
|
Wysłany: Nie 17:59, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
zajebisty wypad, gratuluje i zazdroszcze
|
|
Powrót do góry |
|
|
rychu
Zetofil
Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubliniec Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:51, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Super wypracowanie!Graty z wycieczki
|
|
Powrót do góry |
|
|
jabloniec
Stary wyga
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3-city Płeć:
|
Wysłany: Pon 8:12, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
a gdzie spaliście?? Bo piszesz ze na nocleg 0 zł?? a w historii opisujesz ze kima. Ja w tym roku tez bym chciał gdzieś śmignąć.
Widzę ze ludzie do Brna nie chcą wiec coraz bardziej myślę żeby sie bujnąć do Amsterdamu i to [link widoczny dla zalogowanych] albo tu [link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez jabloniec dnia Pon 8:17, 16 Maj 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiz
Znajomy
Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:12, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
W Oslo kimalem w jakiejs piwnicy, ktora kumplowi zalatwil pracodawca, wiec sie podczepilem na dziko. W Hamburgu spalem u znajomka. Podobnie w Poznaniu. Generalnie jak nie mam znajomka z noclegiem to rozbijam namiot gdzies w zacisznym miejscu i po klopocie. Zwykle ludzie nie robia problemow. Kiedys koles pozwolil mi sie rozbic na stacji benzynowej a motocykl schowal na noc do baru Z kolei w Pradze mialem namiot rozbity 200 metrow w linii prostej od Hiltona
|
|
Powrót do góry |
|
|
jabloniec
Stary wyga
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3-city Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:15, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Właśnie tego Wam zazdroszczę, pełen spontan , muszę obserwować twoje kolejne wyprawy bo na 80% jak siano pozwoli i z waszej strony nie będzie żadnego "ale" to sie zabiorę
Ostatnio zmieniony przez jabloniec dnia Pon 10:16, 16 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
loozzz
Zetofil
Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:34, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Gratuluję wyprawy...
Kolejny zet w Skandynawii
Ja poleciałem: Wawa-Gdynia-Karlskrone--Sztokholm-Oslo-Bergen-Goeteborg-Kopenhaga-Malme-Karlskrone-Gdynia-Wawa
Całe 10 dni na sprzęcie
Cieszę się Twoim zadowoleniem.
Pozdro.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Keryn
Bywalec
Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:00, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
No i o to chodzi!
Aj! Wiz, brachu, dziękuję Ci, naprawę, szczerze
Taką przyjemność mi zrobiłeś ta relacją, że pojęcia nie masz!
No, rewelka!
Aż się chce żyć, jak się czyta coś takiego.
Ostatnie tygodnie to u mnie zawodowo "jazda na szalonym koniu przez płonącą stajnię" i nerwy mam tak zszargane, jak kocur w związanym worku leżącym w płonącej fabryce waleriany, ale pod koniec maja, no nie ma bata, muszę się zebrać i... po prostu pojechać w długą. Pamiętam przecież, jaką miałem radochę z mojej eskapady. Plany miałem, a tymczasem na razie kupa. Się jakoś opóźnia. Ale - do czasu. Siadam do google-maps, czas wrócić do wcześniejszych planów.
Trzeba się ostro zebrać!
Bo wolnym trzeba być!
Wiz! Wielkie gratki!
Ostatnio zmieniony przez Keryn dnia Pon 16:01, 16 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiz
Znajomy
Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:00, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Chlopaki dzieki za mile slowa.
Jablonie: co do wypadu to z mojej strony nie powinno byc zadnych ale. Zawsze warto najpierw wyskoczyc wspolnie na maly trip i obadac co w trawie piszczy. Moze nie podpasuje Ci moje poczucie humoru albo jakies inne dziwactwo. Generalnie jestem na tak. Moje wyprawy zawsze sa organizowane minimalnym kosztem. Z reguly ograniczam sie do zabrania kasy na paliwo i na karcie jakies zaskorniaki na czarna godzine (wybuch silnika). Zarcie zwykle biore swoje ewentualnie zdobywam w miejskiej dzungli (tyly supermarketow to istna spizarnia doskonalej szamy). Swego czasu pociagnalem 2 tygodnie w Czechach na zdobytym w ten sposob zarciu i przygotowywanym na ognisku. Dla niektorych to zbyt ekstremalne
Karyn: Ciesze sie ze poprawilem Ci humor. Gdybys byl w okolicy stolicy to zapraszam. Moze gdzies razem pogonimy.
Looz: masz jeszcze moto? Moznaby sie ustawic ktoregos wieczora i zrobic male koleczko jak to bywalo w zeszlym roku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
loozzz
Zetofil
Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:19, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
wiz napisał: | Looz: masz jeszcze moto? Moznaby sie ustawic ktoregos wieczora i zrobic male koleczko jak to bywalo w zeszlym roku. |
Oczywiście, że mam
Chętnie reaktywuje spotkania, ale teraz czwartek mi nie pasuje. Może w takim razie środy o 20?
Mc przy Hynka tak jak było?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|